n Jak patrzę na kolegów i koleżanki z rady miejskiej, to myślę, że czasem zachowujemy się - tu specjalnie używam określenia „my”, czyli wszyscy - jak pod rządami dyktatora Łukaszenki. n Prezydent Ferenc jest sprawnym politykiem. Cokolwiek nie wymyśli, to mu rada przegłosuje. n Mnie podcięło skrzydła zachowanie naszych polityków po wyborach samorządowych w 2018 roku. Choćby zawiązanie przez Platformę koalicji z prezydentem po dziesięciu miesiącach bezpardonowej krytyki. W polityce naprawdę można wiele, czasami trzeba zachować się nieprzyzwoicie, ale to było naprawdę niesłychane. n Gazeta rozmawia z Wiolettą Pal, radną miejską
GAZETA RADOMSZCZAŃSKA: Przyszedłem do pani, aby porozmawiać z jednoosobową opozycją w radzie miasta. Na początek chciałbym wyjaśnić, jak to możliwe, że w 21-osobowym gronie tylko jedna osoba jest w opozycji wobec władzy wykonawczej? To nie jest norma w samorządzie.
WIOLETTA PAL: - Można to tłumaczyć w dwojaki sposób. Albo wszyscy - mieszkańcy, urzędnicy, radni - są zadowoleni ze sposobu sprawowania władzy przez prezydenta Jarosława Ferenca, a niezadowolona jest tylko jedna osoba w mieście…
Wioletta Pal?
- Dokładnie. Byłam jego kontrkandydatką w wyborach, więc to mogłoby być wyjaśnienie.
Ale sytuacja, gdzie wszyscy są zadowoleni, to raczej domena mało demokratycznych społeczeństw. Zresztą i tam wszyscy są zadowoleni tylko oficjalnie.
- No i to może być drugie wyjaśnienie. Bardzo uważnie śledzę, co się dzieje na Białorusi. I jak patrzę na kolegów i koleżanki z rady miejskiej, to myślę, że czasem zachowujemy się - tu specjalnie używam określenia „my”, czyli wszyscy - jak pod rządami dyktatora Łukaszenki.
Ostro. Tym dyktatorem miałby być prezydent Ferenc?
Wioletta Pal, była kontrkandydatem Jarosława Ferenca w wyborach w 2018 r.
- To skrót myślowy. Rozwinę go: 20 radnych ma jakiś