Cisza. Nie, zaraz, przecież słychać muzykę. Ale tylko ją. Żadnych rozmów. Stoliki puste. Koronawirus zamroził branżę. Po raz drugi. Pierwszy lockdown jakoś wytrzymali. Teraz będzie trudniej
Janusz Kucharski Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.Sobota 31 października, kilkanaście minut po godz. 12. Na podwórku przy ulicy Sierakowskiego, gdzie mieści się Kofeina, kilka samochodów. Na drzwiach informacja dla klientów, że w związku z obostrzeniami, jedzenie można zamawiać tylko na wynos. Trzeba wcześniej zadzwonić, albo wejść, zamówić i poczekać. Ale nie w środku. Agata Boroń za kilka minut powie mi, że w ten sposób nie da się prowadzić żadnej restauracji. A już na pewno nie takiej, jaką ona założyła prawie pięć lat temu.
Cisza
Kiedyś Agata Boroń prowadziła kulinarnego bloga. - Znajomi coraz częściej pytali, kiedy będą mogli zjeść te pyszności, a nie tylko
Pozostało 90 % tekstu