Mamy nowy projekt strategii Radomska do 2030 roku. 51 stron urzędowego optymizmu, ogólnych celów i koniecznej w takich dokumentach nadziei. Niewiele z niego wynika dla mieszkańców, ale papier jest. Odhaczone.
Andrzej Andrysiak, Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.30 września 2020 roku, środa, sala na pierwszym piętrze budynku przy ul. Tysiąclecia. Trwają obrady rady miasta. Tym razem nie zdalne, radni na miejscu. W punkcie piątym wysłuchują informacji o pracach nad Strategią Rozwoju Miasta Radomska 2030. Urząd się spieszy z pracami, bo chce zdążyć do połowy listopada, wtedy wchodzą w życie nowe przepisy. Będzie więcej konsultacji, nowe wytyczne, konieczność wyznaczenia obszarów strategicznej interwencji (OSI), czyli najważniejszych do rozwiązania problemów. Nie tylko Radomsko się spieszy, wiele gmin w Polsce także chce zdążyć ze strategią po staremu. Mniej komplikacji.
Urząd w Radomsku do przygotowania dokumentu wynajął zewnętrzną firmę Atrium z Poznania, która ma doświadczenie w przygotowaniu takich opracowań. Płaci za to 50 tys. zł. Jej przedstawiciel, Sławomir Doburzyński, przedstawia radnym zarys diagnozy miasta. Mówi między innymi:
l Radomsko jest miastem „osobnym”, przestrzennie oddzielonym od aglomeracji śląskiej i łódzkiej i to wpływa na jego sytuację.
l Dotyka je depopulacja i starzenie się społeczeństwa. To rodzi wyzwania dla ekonomii i rynku pracy. Trzeba myśleć o tym teraz, a nie za 10 lat.
l Istotny problem Radomska to jakość kapitału społecznego.