Tej historii nie ma. Znaczy niby jest, w książkach piszą, w Wikipedii stoi, ale tak naprawdę uleciała z pamięci. O Żydach to można o Holokauście, wspólnej egzystencji przez wieki, ostatecznie, w tym nieporządanym kontekście, o antysemityzmie. Ale o majątkach? Przedwojennych kamienicach, działkach? To zły temat. Niebezpieczny. Aż zjawia się taki Willy Goldberg i mówi: - Ja spadkobierca, ja mam prawa. Te kamienice mnie się należą. W dodatku z papierów wynika, że to prawda.
Andrzej Andrysiak, Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.„Do Sądu Rejonowego w Radomsku:
Ja, niżej podpisany Willy Goldberg, oświadczam, że jestem jedynym spadkobiercą rodziny Goldbergów, której wszyscy członkowie zginęli w czasie II wojny światowej. Do dnia dzisiejszego nie toczyło się po żadnej z tych osób postępowanie spadkowe. Moim zamiarem jest uregulowanie stanu prawnego po moich przodkach i na dzień dzisiejszy ustalam majątek, który był kiedyś w ich posiadaniu. Zwracam się o wydanie odpisów poszczególnych dokumentów, znajdujących się w aktach Ksiąg Hipotecznych Nr…”.
I dalej wyliczanka na pięciu stronach: numery ksiąg, decyzje, pełnomocnictwa, postanowienia, akty urodzeń i śmierci, opłaty stemplowe, decyzje urzędu skarbowego, tytuły wykonawcze, nakazy egzekucyjne. Wszystko, co znajduje się w księgach i pomoże w ustaleniu prawa do dziedziczenia.
Willy Goldberg odtworzył drzewo genealogiczne od 1760 roku, przez kilka lat kompletował dokumenty: księgi hipoteczne, wieczyste, mapy geodezyjne, metryki, akty urodzin i zgonu, weksle, postanowienia sądów.
Wyszło mu kilkadziesiąt nieruchomości w Radomsku i okolicach. Podaje ulice: Reymonta, pl. 3 Maja, Kościuszki, Piłsudskiego, Krakowska (i w tym miejscu, i niżej, podajemy obecne nazwy). Szuka też w Łodzi i Częstochowie, bo i tam rozjechali się przed wojną Goldbergowie.
Wszyscy, poza jego ojcem, zginęli w Holokauście.
- Ja się nie boję, że tu będzie gorąco, absolutnie. Ja mam prawa - mówi.
Nie szukał na oślep. Wcześniej, w grudniu 2017 roku, wystąpił do sądu o wgląd do akt. Otrzymał zgodę, przyjechał, dwa dni przeglądał dokumentację na miejscu. Spisał listę i napisał podanie.
Potem dostał z sądu paczkę.
W sumie ma 414 ksiąg. Najważniejsze są te przedwojenne. Teraz je wertuje i sprawdza. Złożył już pierwszy wniosek do sądu, w sprawie kamienicy przy Reymonta. Tam toczy się sprawa o zasiedzenie. Sędzia ją odroczył, bo pojawił się Goldberg ze swoim roszczeniem. Przygotowuje drugi wniosek, dotyczący nieruchomości przy Piłsudskiego.
Prawowity spadkobierca? Hochsztapler?
Sprawdziliśmy. Przekopaliśmy się przez archiwalia, odtworzyliśmy historię części pożydowskich nieruchomości w Radomsku. Porównaliśmy dokumentację Goldberga z tą znajdującą się w Archiwum Państwowym w Piotrkowie Trybunalskim. Ustaliliśmy, w jaki sposób mienie pożydowskie trafiało w zarząd miejski. Potwierdziliśmy, że w okresie 1945-1948 w Radomsku 37 nieruchomości zwrócono byłym żydowskim właścicielom lub ich spadkobiercom, a 189 przeszło pod zarząd samorządu.
Jeśli jakieś roszczenia Willy Goldberga są zasadne, to właśnie do tego majątku.
Nie jest uprzywilejowany
To będzie opowieść o dokumentach. Powinna być o ludziach, ale po nich właśnie tyle zostało: pamięć i dokumenty. O jedno i drugie dba Willy