O czterech latach mojego życia zdecydowała kartka z Instytutu Pamięci Narodowej. Sześć linijek. Nikt nie badał co robiłem, gdzie pracowałem, wystarczył ten świstek. Rozważam wystąpienie do prokuratury o ukaranie autora tego pisma. Ktoś przecież je napisał, ktoś podpisał, ktoś wydał polecenie - mówi Arkadiusz Ciach, który jako jeden z pierwszych w Polsce prawomocnie wygrał sprawę o bezprawne obniżenie emerytury na podstawie ustawy dezubekizacyjnej
GAZETA RADOMSZCZAŃSKA: Kiedy zaczął pan pracę w Milicji Obywatelskiej, poprzedniczce policji?
ARKADIUSZ CIACH: - Pod koniec 1984 roku. Po krótkiej służbie w milicji dostałem się do Wyższej Szkoły Oficerskiej Ministerstwa Spraw Wewnętrznych im. Franciszka Jóźwiaka w Szczytnie. To były trzyletnie studia. W tej szkole uczyłem się do 1988 roku. Dyplom otrzymałem 28 czerwca.
Co potem?
- Rozpocząłem pracę w Radomsku w referacie do spraw przestępczości gospodarczej. Jesienią 1988 roku rozpocząłem studia drugiego stopnia w Akademii Spraw Wewnętrznych w
Pozostało 90 % tekstu