Choć największa miejska spółka powinna być dla samorządu wyłącznie powodem do dumy, to co i rusz spędza sen z powiek i przyprawia o siwe włosy już nie tylko opozycję, ale i koalicjantów.
Jakieś fatum złośliwe i przebrzydłe od kilku lat krąży nad radomszczańskim Przedsiębiorstwem Gospodarki Komunalnej. I nie chce odlecieć. I nie ma na całym świecie takiego sokolnika, co by je przegonił.
Pech, pech, pech… i tyle.
No bo jak inaczej określić nieprzerwane pasmo wizerunkowych (i nie tylko) wpadek. Przecież nikt nie zaryzykuje tezy o nieudolności,
Pozostało 90 % tekstu